piątek, 27 maja 2016

Recenzja: "Papierowe miasta"

Recenzja"Papierowe miasta"
Autor: John Green
oryginalny tytuł: "Paper towns"
liczba stron: 393
wydawnictwo: BUKOWY LAS
data wydania: 05.06.2k13

"Ludzie tworzą miejsca, a miejsce tworzy ludzi"



Quentin Jacobs , inaczej Q jest osiemnastolatkiem od lat zakochanym w sąsiadce Margo Roth Spielgmann. W dzieciństwie coś czego nie da się zapomnieć. Chodzą do tego samego liceum. Zycie Q toczyłoby się dalej tym samym nudny, torem ,gdyby nie Margo. Dziewczyna wtargnęła do jego pokoju w przebraniu ninja i wplatała go w niezły bałagan. Następnego dnia Margo nie ma , przepadła niczym kamień w wodzie. Chłopak próbuje ją odnaleźć , znajduje skomplikowane wskazówki od dziewczyny.

Cała książkę przeczytałam chyba w 6 dni, codziennie 50-70 stron. Jest podzielona na 3 części, które budują cały klimat powieści. Moim zdaniem 1 jest nieco przygodowa, 2 detektywistyczna, jednak 3 zabawna i odsłania wszystkie karty. Czytając książkę nieraz wybuchałam ogromnym śmiechem. Kolejna lektura Greena jest strzałem w dziesiątkę. Cała powieść ma drugie, ukryte dno. Trzy dni po przeczytaniu zadawałam sobie to pytanie: Czemu był taki koniec?  Można stwierdzić ,że Green tworzy wyjątkowe postacie żeńskie w swoich książkach np. Margo, czy Hazel z "Gwiazd naszych wina". Margo jest wyjątkową dziewczyną , dzięki której dowiadujemy się co w życiu jest najważniejsze. Każdy ma swoją Margo.

"Papierowe miasta" to niewątpliwie cudowna lektura o przeznaczeniu i miłości. Z czystym                                                        sumieniem mogę ją WSZYSTKIM  polecić.

Czytaliście książkę John'a Green'a?
Jakie jeszcze możecie mi polecić ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz