niedziela, 31 lipca 2016

my default 1/3 summer camp in Skrzynia

Zdaję sobie z tego sprawę, że byłam nieobecna przez 2 miesiące. Jednak teraz wracam z potrojoną siłą. Postanowiłam, że historia nieobecności będzie podzielona na 3 części. W tym opowiem wam o obozie strażackim w Skrzyni. Tak strażackim!
O co chodzi z tą strażą?
Straże pożarne dzielą się na PSP(państwowe straże pożarne) i OSP (ochotnicze straże pożarne). Do OSP należy mój tata. "Wkręcił" w temat moje 2 starsze siostry, które ze względu na swój wiek chodziły do MDP (młodzieżowej drużyny pożarniczej). Jako 6-letni gówniak cholernie zazdrościłam im. Oczywiście postanowiłam też tam należeć. Zostało tak do teraz.

Dlaczego jeżdżę tam co rok?
 Moje wakacje już 7 razy rozpoczynałam od tego właśnie obozu. Dlaczego? Może ta atmosfera?
Może połączenie pasji z rekreacją? Tak! Zdecydowanie te 2 argumenty. Co roku spotykam tam wspaniałych przyjaciół. Rozumiem ich bez słów, a co kolejny obóz dochodzi nowa osoba do ekipy.

♥Jak spędzam tam czas?
Każdy dzień z wyjątkiem niedzieli rozpoczyna się rano - o 7 rano. Zaprawa poranna to ulubiona część dnia według obozowiczów, przecież każdy 5 min po przebudzeniu chce tańczyć ZUMBE. Potem udawanie i ściemnianie, że sprzątamy namioty. Tak wycierałam kurze w lesie.
Szybkie śniadanie, toaleta poranna i dzienne zajęcia. W znacznej części były to zajęcia o tematyce pożarnej (1 pomoc, bojówka, czy wysięgniki hydrauliczne). Po zabieganym przedpołudniem pora na obiad. Nasze ukochane kucharki zawsze pichciły coś w pocie czoła, aby podołać naszym kubkom smakowym. Cisza poobiednia, czyli bieganie do innych namiotów, spanie i kary za piękne słownictwo :). Po południu czas na spartakiady - zawodny między namiotami. Po kolacji zajęcia wieczorne, czyli nocne darcie ryjów znaczy karaoke, pokazy pożarów kontrolowanych lub epickie dyskoteki. Czas w Skrzyni  był wykorzystany w 200%.

Za co kocham ten obóz?
Myślałam długo nad tym tematem i stwierdziłam, że obóz nie był by tak zajebisty, gdyby nie ci ludzie z którym czuję się swobodnie. Chociaż brzmi to śmiesznie, że pokochałam ludzi, których znam zaledwie 2 tygodnie. Taka jest prawda. Kontakt utrzymujemy nawet po zakończeniu wyjazdu, a spotykać będziemy się jeszcze przy nie jednej strażackiej imprezie.









A wy jak spędzaliście 1 połowę wakacji?


3 komentarze:

  1. jeju uwielbiałam obozy, tyle wspomnień, tyle fajnych ludzi ;) coś wspaniałego

    Pozdrawiam >> http://creamshine.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie, że nie spędzasz czasu zwyczajnie jak wszyscy. W domu, przed komputerem. Można poznać mnóstwo ciekawych ludzi. Zazdroszcze takiej pasji! :)

    Komentuje, ale też zostaje i obserwuje. Zajrzyj też do nas: www.projekt-nn.blogspot.com   :)

    OdpowiedzUsuń